Bogusław Wolniewicz O POLSCE i ŻYCIU Refleksje filozoficzne i polityczne Wydawnictwo ANTYK Marcin Dybowski 1 1 Spis treści Przedmowa....................................................................11 Z filozofii.......................................................................15 O idei losu.....................................................................16 O wartości życia - względnej i bezwzględnej..............34 Melioryzm contra pejoryzm.........................................50 W sprawie pejoryzmu...................................................70 Ulrich Schrade (1943-2009).........................................75 Miejsce Schradego w polskiej filozofii........................78 O późnej filozofii Wittgensteina..................................89 Małe wykłady............................................................111 Wielkie Pęknięcie.......................................................113 O wychowaniu............................................................117 O liberalizmie.............................................................122 O pracy naukowej.......................................................127 5 2 2 Na łamach „Najwyższego Czasu”...........................131 Atak na Polskę i Kościół............................................133 Pałką w wolne słowo..................................................139 Brak zmysłu państwowego.........................................146 Złote żniwa Grossa.....................................................159 Prawdziwe wojsko......................................................166 Odwracalność przymierzy..........................................167 Prowokacja.................................................................175 Czarny Lipiec.............................................................184 Na łamach „Myśli Polskiej”.....................................193 Państwo nie może kapitulować..................................195 Polska wobec Rosji dziś.............................................204 Varia..........................................................................213 Prawnicy a kara główna.............................................215 Młodzież trudna czy występna...................................222 To nie czas gabinetowej polityki................................227 W rok po odejściu Jana Pawła II.................... 249 Statek płynie, choć burza huczy.................................251 6 3 3 W sprawie lustracji.....................................................256 Wystarczy jeden rzecznik...........................................258 Rozmowa o Polsce.....................................................259 Pozdrowienie dla Wielkopolski..................................268 Indeks nazwisk...........................................................273 Indeks pojęć................................................................279 4 4 Ten tylko wybór jest ci dan: być bratem-łatą albo zostać sam. Teodor Fontane (1898) 5 5 Przedmowa Przemyślenia i wypowiedzi tutaj zebrane zmierzają wszystkie w jedną stronę. Są próbą orientacji w zamęcie duchowym, jaki ogarnia świat Zachodu, więc także Polskę. Dokąd my, ludzie tego świata, właściwie idziemy? Miarę zamętu daje oświadczenie, jakie padło ostatnio w sprawie kolosalnego zadłużenia Ameryki i związanej z nim degradacji dolara. Dał je niejaki Alan (Jreenspan, do niedawna wieloletni główny bankier Sta nów Zjednoczonych, zatem człowiek za to zadłużenie i tę degradację najbardziej odpowiedzialny. Według dzienni ka Rzeczpospolita (9.08.2011, s. B3) oświadczył, że dla Ameryki problem niewypłacalności nie istnieje: „USA mogą spłacić każdy dług, bo zawsze możemy dodruko wać na to pieniądze”. Bezczelna głupota tego oświadcze nia zdumiewa. Nic przeto dziwnego, że już następnego dnia (patrz tamże 10.08.2011) odezwały się Chiny, które ustami swojego premiera, pana Wen Jiabao, a głosem swojej nowej, oszałamiającej potęgi, rzekły z wschodnią oględnością wyrazu: „Żądamy, by poszczególne kraje zaczęły prowadzić odpowiedzialną politykę fiskalną i monetarną”. Sądzę, że „poszczególne kraje” rychło zoba czą, iż nie były to słowa rzucone na wiatr. Zobaczymy również my. 11 6 6 Wewnętrznie najwymowniejszym obrazem cywi lizacyjnego rozpadu jest polska szkoła i jej wariacka pe dagogika. Pod demagogicznymi hasłami „podmiotowości ucznia” i „szkoły przyjaznej” zamieniono szkołę w ho dowlę nowych barbarzyńców; a zniszczywszy cywilizo wany autorytet nauczyciela, zastąpiono go kryminalnym autorytetem młodzieżowego gangu i jego prowodyra, któremu nikt tam nie śmie się sprzeciwić, z dyrektorem na czele. Policja w szkole - oto jedyne realne osiągnięcie tzw. nowoczesnej pedagogiki. Trzeźwa filozofia nie myśli świata zmieniać, nie jej to sprawa. Usiłuje jedynie zrozumieć, dokąd on się toczy. Jedno było jej przy tym jasne od dawna: życiem społecznym rządzi nie rozum, lecz namiętności. Za przy kład okazowy może tu posłużyć indywidualna motoryza cja. Racjonalnie rzecz biorąc, własny samochód dla każdego jest to środek masowego transportu najmniej efektywny, i to poczwórnie: energetycznie, ekonomicznie, ekologicznie i komunikacyjnie. Cóż to jednak znaczy wo bec namiętności, by mieć swoje auto i móc jeździć nim niby „gdzie się chce”. Namiętność prze na oślep do swego obiektu, nie baczna na dalsze tego skutki; i żadna racjo nalna kalkulacja jej w tym pędzie nie powstrzyma. Trzeź wa filozofia bierze to w swych diagnozach pod uwagę. Cywilizacja Zachodu rozpada się, co pokazuje chociażby ów Greenspan. Co więcej, rozpada się nie tyl ko bez wyczuwalnego oporu, lecz sama jeszcze ten roz pad wielorako przyśpiesza. Widać to dobrze na przykładzie lewackiej degeneracji uniwersytetu. Autor 12 7 7 patrzy na te przemiany ze smutkiem. Nie tylko dlatego, że cywilizację tę kocha jako swoją, lecz i dlatego, że była ona cywilizacją wolności - jedyną, jaką ludzkość wydała. Jakakolwiek przyjdzie na jej miejsce, już taką nie będzie. Szkoda jej. Na pozór cywilizacja nasza dalej trwa. Dzieje się to jednak na zasadzie, którą Czesław Miłosz określił w swojej Ziemi Ulro (Paryż 1977, s. 177) jako „prawo hi storycznego opóźnienia, bliżej niezdefiniowane, zgodnie z którym to, co zostaje śmiertelnie ugodzone w jednym ciągu zjawisk, długo jeszcze żyje w ciągach równole głych”. Rozumiem to prawo tak. Cywilizację tka się jak pas kontuszowy z wielu równoległych wątków („ciągów zjawisk”), które się wzajem warunkują. Wątki te mają jednak pewną względną niezależność czasową. Gdy któ ryś się urwie, pozostałe snują się dalej - najpierw jakby nigdy nic, potem po kolei słabnąc, wyrodniejąc i wresz cie gasnąc; a wszystko to coraz prędzej. Obrazem może być znowu szkoła. Instytucjonal ny autorytet nauczyciela złamano w niej siłami pedago gicznego lewactwa już dawno temu, ale reszta szła na razie dalej jak przedtem - mocą wcześniejszych, głęboko wdrożonych odruchów społecznych i cywilizacyjnych nawyków. Jednakże do czasu, bo zgodnie z prawem hi storycznego opóźnienia zaczęły teraz samoczynnie wy gasać po kolei inne ciągi zjawisk składających się na życie i zdrowie szkoły. Tej utracie zdrowia nie zapobie gną już żadne „reformy”; przeciwnie, tylko ją przyśpie szą, co zresztą widać po ich rosnącej częstotliwości. 13 8 8 Filozofię ta Miłoszowa konstatacja zadowala. Albowiem dzięki niej wiemy przynajmniej, gdzie i na czym stoimy. Niczego więcej od filozofii żądać ani ocze kiwać nie należy. 14 9 9 Z filozofii 10 10